Witajcie!!!
Szykujac sie do wizyty mojej kolezanki upieklam, oczywiscie z moim pomocnikiem, ciasteczka. Przepis znalazlam na bardzo sympatycznym blogu
http://matkapolkawangielskiejkuchni1.blogspot.com/. Przepis prosty i czytelny! Wiec zachecam do pieczenia! Jedyna zmiana optaczalam moje kuleczki w kokosie i migdalach! Pycha! Po nich zostalo juz tylko wpsomnienie i zdjecia!
A wizyta byla bardzo udana! Pogadalysmy, posmialysmy sie i pare lez uronilymy! Jak to babskie spotkanie! A i zalozylysmy sie...ale to juz na innego posta!!! Mam nadzieje, ze jej prywatny aniolek (ktory sie jej spodobal! HURA) bedzie nad nia czuwal, bo sie troszke jej pogmatwalo! Trzymam kciuki za nia! Wierze, ze jest slina i wyjdzie obronna reka ze smutkow!
Mielismy tez naszego znajomego na obiadku. Wie, jak bardzo tesknie za domkiem i ogrodem wiec przyniosl mi cos od czego gebka mi sie smiala i smieje do dzis!
Moje wlasne pomidoryki, wychodowane przez niego z nasionek! Bylam zaskoczona, bo nie podejrzewalam jego o takie rzeczy!! Barry one more time thanks!
Zeby tego bylo malo, moja mama wyslala mi skarbow cala mase! A co mi tam. Pochwale sie!!!
Na tym koniec! Mam juz wypachnych spochow, ktorzy czekaja na jakies odzienie! W najblizszym czasie cos dla niech przygotuje i pokarze ma sie roumiec!!!
Tym czasem dziekuje za odwiedzinki
A.